środa, 10 września 2014

5. "Kobieta o hebanowych włosach"

Obudziła się z krzykiem w środku nocy. Łzy leciały po jej bladych policzkach, a ciało trzęsło się ze strachu. Rozejrzała się po pokoju. Nikogo w nim nie było, oprócz jej samej. To nie pierwszy raz, kiedy dręczy ją senny koszmar. Koszmar ten jednak, zdecydowanie nie zaliczał się do zwykłych złych snów, jakich zdarza się doświadczać każdemu. W tym śnie Sig odczuwała strach tak wielki, jak jeszcze nigdy na jawie. Pamiętała kobietę o hebanowych włosach i bladej cerze, która wołała ją po imieniu. Była przekonana, że to jej imię, mimo że brzmiało inaczej niż to, które nadali jej rodzice, i inaczej niż to, które nadała sama sobie. W jakiś sposób jednak to imię w ustach kobiety brzmiało jednocześnie przerażająco, jak i uspokajająco. Czuła ulgę, że ktokolwiek znał jej miano, ale równocześnie strach, że była to właśnie ta kobieta. Sig jeszcze nigdy nie czuła się w ten sposób. Zwlokła się powoli z łóżka, nie mając ochoty zostawać samej w ciemnym pokoju. Spojrzała na zegarek leżący na komodzie, który wskazywał godzinę 2:48. Nie ma szans, żeby została teraz sama, w dodatku w ciemnościach. Mogło się to wydawać dziecinne, ale miała wrażenie, jakby spod łózka zaraz miał wyskoczyć jakiś potwór. Znów czuła się jak mała dziewczynka. Przebrała się najszybciej jak mogła, a w łazience spędziła o połowę mniej czasu niż zazwyczaj. Opuściła kwaterę w pośpiechu. Nogi automatycznie zabrały ją do lochów. Tak, Loki został przeniesiony ze swojej indywidualnej celi do grupowego więzienia. Cóż, nadal przebywał w niej sam, ale w otoczeniu innych więźniów. Standard jego kwatery również znacząco się pogorszył. Bywa.
Zeszła schodami w dół, przypominając sobie drogę do miejsca swojej pracy. Strażnicy byli szczerze zaskoczeni, widząc Sig o tej porze. Jej warta zaczynała się dopiero na następnej zmianie.
- Prześpijcie się trochę. Zastąpię was - zaoferowała dziewczyna. Strażnicy nie zadawali zbędnych pytań, nie trzeba im było również dwa razy powtarzać. O tej godzinie każdy z nich był zmęczony, a skoro oferowała to osoba, która zdaje się mieć wpływy u samej rodziny królewskiej... Cóż, na spisek to nie wyglądało. Już po chwili Sig została sama. No, prawie sama, nie licząc Lokiego oraz złapanych w czasie rebelii na innych planetach istot, które z jakiegoś względu pozostały przy życiu. Większość więźniów spała. Większość, ale nie wszyscy.
- Czyżby naszą uroczą ziemiankę męczyły koszmary? - spytał jadowicie bóg kłamstwa. Oczywiście nie mógł darować sobie zgryźliwych uwag. Sig mogłaby skłamać. Ale co by to dało? Dlatego tylko powoli pokiwała głową. Loki nie wydawał się zaskoczony tą zwięzłą odpowiedzią, ale opanowanie dziewczyny zaczynało go irytować. Jego uwagi miały prowokować ziemiankę, a nie podtrzymywać rozmowę. Nie zamierzał się jednak poddawać. Prędzej czy później się złamie.
Sig zaczęła chodzić wte i we wte po długim korytarzu, po bokach którego znajdowały się cele, odgrodzone od świata zewnętrznego lekko żółtawym polem siłowym.
- Czy w waszym świecie sny mają jakieś znaczenie, czy są po prostu fikcją wykreowaną przez nasz własny umysł? - spytała niespodziewanie dziewczyna, przerywając obchód.
- Dlaczego twoim zdaniem powinienem ci odpowiedzieć? - odpowiedział pytaniem na pytanie Loki.
- Ponieważ jesteś samotny? - odwdzięczyła się tym samym, wysilając się jednak na marny żart.
Cisza przedłużała się nieskończenie długo. Sig już sobie odpuściła uzyskanie odpowiedzi na pytanie. Nawet zaczęła żałować, że w ogóle je zadała. To był jednak impuls. Rzeczywiście, za bardzo martwiła się koszmarem. W nowym miejscu ludzie czasem doświadczają takich rzeczy.
- Sny w głównej mierze są tym czym mówisz, że są - zaczął w końcu mężczyzna, zaskakując dziewczynę - Ale są ludzie, którzy przejawiają zdolności widzenia w swoich snach zdarzeń z przyszłości, przeszłości lub teraźniejszości. Istnieją również istoty, które potrafią wpływać na sny innych, Obu tych umiejętności można używać nieświadomie, lub celowo - zakończył swój wykład, jakby robił wielki zaszczyt, odpowiadając na jej infantylne pytanie.
- Tak jak ty? - spytała, ledwie skończył ostatnie zdanie. Prawie zachłysnął się powietrzem, słysząc te pytanie, a jego oczy przyglądały się jej badawczo. To go dziewczyna zaskoczyła. Skąd ona mogła to wiedzieć? Tak, dysponował taką mocą, ale jakim cudem wie o tym ziemianka? Jego kamuflaż był idealny, nic nie powinno go zdradzić w czasie tej rozmowy. Sig patrzyła na niego spokojnie, jakby nie powiedziała niczego nadzwyczajnego. Nie miał w zwyczaju chwalić się swoimi zdolnościami na prawo i lewo. Po raz pierwszy w życiu Loki nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć.
- Nie za dużo byś chciała wiedzieć? - wysyczał, uważając rozmowę za skończoną.
- Więc to pewnie nic takiego - wymruczała do siebie - Dziękuję - powiedziała już głośniej, kiwając przy tym głową. Odwróciła się na pięcie, chcąc zrobić jeszcze jedną rundkę po korytarzu. Gdyby stała w jednym miejscu, i to z niego obserwowała więźniów, pewnie nic by jej nie umknęło. Chodzenie zapobiegało po prostu zaśnięciu. Odwróciła się jeszcze, coś sobie przypomniawszy.
- Śnienie o własnej śmierci nie jest jakimś szczególnie złym znakiem? - spytała jeszcze zaniepokojona. Pewnie przesadzała. Złe sny są częścią ludzkiego życia, a ona panikuje jakby wszystkie niosły za sobą jakieś przesłanie,
- Opowiedz - zachęcił ją Loki, wykorzystując okazję, korzystając po części ze swoich nadnaturalnych zdolności, chociaż spodziewała się bardziej wyśmiania. Ale bóg kłamstw nie miał zamiaru być troskliwy. Rozchwianie dziewczyny było mu bardzo na rękę. A naiwna Sig opowiedziała mu wszystko. O kobiecie z hebanowymi włosami. O długim, wąskim i ciemnym korytarzu, na którego końcu znajdowało się coś strasznego, przed czym Sig uciekała. O dziwnych cieniach patrzących na nią z nienawiścią. O odległym wyciu wilka i trzech postaciach siedzących na spróchniałym drzewie. Oraz emocjach. Przede wszystkim przerażeniu. Przed kobietą, wilkiem, cieniami oraz trzema postaciami. Przed samą ciemnością, ale również przeczuciem, że bezczynność może ją zgubić. Loki słuchał jej uważnie, ale dziewczyna nawet na niego nie patrzyła, nie chcąc zobaczyć na jego twarzy jakichkolwiek emocji, mimo że nawet gdyby, to prawdopodobnie byłyby one nieprawdziwe. Ale Loki słuchał, i zastanawiał się, dlaczego śmiertelniczka śni o bogini śmierci Hel, a także, w jaki mógłby to wykorzystać.

Znów czuła na sobie czyjeś spojrzenie. Nie było ono tajemnicze, czy szczególnie złowrogie, ale szalenie irytujące. Spojrzała w tamtym kierunku kątem oka. Wysoki, szczupły mężczyzna o blond lokach. Ach, no tak. Przecież to brat Skuld. Od początku nie darzył jej sympatią. Uważał, że Sig jest niebezpieczna i może wpędzić małą walkirię w kłopoty. Chociaż, patrząc na wybuchowy temperament Skuld, to właśnie ona przynosiła je ze sobą. Skuld opowiedziała jej kiedyś historię jej rodziny. Po zostaniu walkirią, jej brat zrezygnował z kariery wojownika i zatrudnił się w pałacu jako strażnik. W ten sposób mógł być blisko siostry, bez której nie wyobrażał sobie życia. Wygląda na to, że rodzeństwo jest ze sobą bardzo blisko. Czasem Sig im tego zazdrościła.
Sig miała zamiar zniknąć mężczyźnie z oczu. Wolała go nie drażnić swoim widokiem. Nie zdążyła jednak spełnić swojego zamiaru, gdyż drogę zagrodziła jej właśnie owa mała walkiria. Wzięła Sig za rękę, a kiedy dostrzegła wściekły wzrok brata, wystawiła mu język i pociągnęła dziewczynę w tylko sobie znanym kierunku. Midgardka nie opierała się, mając trochę wolnego czasu po pracy. Szybko okazało się, że Skuld chciała zrobić tylko na złość bratu, a kiedy obie dziewczyny zniknęły z jego pola widzenia, ulotniła się bez słowa pożegnania, wracając do swych obowiązków. I jak tu jej nie kochać?

Zakres obowiązków Sig w ostatnim czasie znacznie się zwiększył. Oprócz codziennych treningów, na których wiele się zmieniło od pokonania Torbena, a także służby w królewskim więzieniu, otrzymała przydział na patrole. Na początku były to krótkie spacery wokół murów miasta, z czasem jednak dystans pokonywanych przez nią odległości zwiększał się. Patrol składał się zazwyczaj z góra czterech osób, toteż Sig nigdy nie było dane objęcie stanowiska przywódcy grupy. Co zresztą byłoby nieco bezsensowne, gdyż jej orientacja w terenie nie była tak dobra jak mieszkających tu od dziecka strażników. Owszem, studiowała mapy przedstawiające okolice Asgardu, a także ważniejsze miejsca we wszechświecie. Jednak brakowało jej jeszcze swoistego instynktu, z jakim poruszali się lokalni mieszkańcy tego miejsca. Jej grafik był teraz wypełniony wszelakimi zajęciami, mającymi poprawić jej sprawność fizyczną oraz umysłową. Sig nie bardzo wiedziała po co to wszystko, ale nie zamierzała narzekać. Była przydatna, i cieszyło ją to. Odpocząć mogła jedynie w czasie służby w więzieniu, bo, powiedzmy sobie szczerze, nie była ona najbardziej skomplikowanym zadaniem we wszechświecie. Cóż, chociaż jej jedyna luźniejsza chwila ciągle była zakłócana przez Lokiego, który nie mógł sobie podarować żadnej okazji na dogryzienie Midgardce. Jego zagrywki jak na razie były całkowicie niewinne, ale Sig już wiedziała na co go stać. Loki był skomplikowaną osobą, a do tego szalenie inteligentną, z czego dziewczyna zdawała sobie sprawę. Musiała oprzeć się jego wyrafinowanym manipulacjom, chociaż była pewna, że nie korzystał z nawet połowy potencjału, jaki w nim drzemie.

To wydawało się niemożliwe. Jedna - to już było trudno do zaakceptowania. Ale dwie?! Wszystkiego dowiedziała się od Thora. Dostała nowe zadanie - zaopiekowanie się nowo przybyłą ziemianką. Ziemianką! Ją prawie Odyn wyrzucił przez Bifrost. Co skłoniło go do zmiany zdania w sprawie goszczenia tutaj Migdardczyków?
- Będziesz trochę rzadziej chodzić na patrole, ale poza tym nic się nie zmieni - obiecał jej Thor, prowadząc ją w stronę komnaty kobiety, którą miała się zająć. Szedł bardzo szybko i Sig musiała bardzo się starać, aby za nim nadążyć - Jest bardzo miłą osobą. Uważaj na nią, bo jest na coś chora. Ale to nie jest zaraźliwe. Dotrzymuj jej czasem towarzystwa, a wszystko będzie dobrze - nie tylko chodził, ale Thor również mówił szybko. Dawno nie widziała go tak zdenerwowanego. Cała ta sytuacja wydawała się Sig podejrzana. W głosie króla zauważyła również pewną czułość. Ile ta kobieta dla niego znaczy? Sig potakiwała tylko głową na kolejne słowa Thora, aż w końcu zatrzymali się przed właściwymi drzwiami. Sig nie mogła nie zauważyć, że była to jedna z najbardziej wykwintnych komnat w całym pałacu. Thor zapukał, a kiedy słodki głosik odpowiedział 'Proszę!', oboje przekroczyli próg.
- Thor! - wykrzyknęła uradowana kobieta, po czym rzuciła mu się na szyję. Jedna brew Sig powędrowała do góry, na co Thor, który wyswobodził się już z objęć kobiety, spojrzał na Sig zakłopotany. Aha. Mógł jej powiedzieć, że to jego dziewczyna. To by wyjaśniało te luksusowe warunki. Kobieta w końcu spojrzała na Sig. Z podejrzliwością. Nawet mieszkańcy jej własnej planety będą ją traktować inaczej? Uroczo.
- Kochanie, to jest Sig. Sig, to Jane Foster - przedstawił sobie obie kobiety. Sig musiała zauważyć, że Jane była bardzo piękną kobietą. Długie, czekoladowe włosy. Kobieca figura. Było czego zazdrościć - Sig również pochodzi z Ziemi. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnicie - wyjaśnił Thor, będąc bardzo zadowolonym ze swojego pomysłu. Teraz to brew Jane powędrowała w górę, ale nic nie powiedziała, tylko przywitała się uprzejmie z Sig.
- To ja was zostawię same. Obowiązki wzywają - puścił do nich oko, po czym wyszedł z pomieszczenia. Jane wydawała się zaskoczona ową sytuacją w takim samym stopniu co Sig. Kobiety spojrzały na siebie, nie bardzo wiedząc co robić.
- Zapowiada się ciekawie - mruknęła Jane, a Sig zgodziła się z nią, kiwając z zamyśleniem głową.
- Chciał się po prostu nas pozbyć, czyż nie? - spytała Sig, mierząc na oko nieznacznie od siebie starszą kobietę.
- Niedoczekanie jego - prychnęła, po czym usiadła na jednym z dwóch foteli - Herbaty?

4 komentarze:

  1. Super! szkoda że dopiero teraz to przeczytałem.. :( Prosze o więcej. Myślę że mogę się nazwać twoim fanem więc masz dla kogo pisać :D Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolega wyzej ( tak mysle ze to on xd) polecil twoją strone na grupie no i uwazam ze masz swietna inwencje tworcza i w ogole czy moglabys pisac dluzsze rozdzialy? Albo czesciej krotsze psst :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ubolewam nad tym, że dobre blogi mają tak mało wyświetleń :C
    opowiadanie przeczytałam jednym tchem i czekam na więcej :)
    zapraszam do siebie http://onesmallbreath.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  4. + dodaje Twój blog do listy na swoim ;)

    OdpowiedzUsuń